DE [Kollegah]
Wir ballern die Ghetto-Huren, ballern die Testokuren
Ballern dann per Ballermann deiner Bande den Head voll Kugeln
Das ist JBG Teil 2, die zwei gehyptesten Rapper
Fegen jetzt wieder durch die Szene wie zwei Kreissägenblätter
Ey yo, die zwei sind wie Dynamit, reif für die Psychatrie
Guck uns schief an und du kriegst von dreitausend Brüdern Hiebe
Dein Girl lässt ihr Kleid auf die Bühne fliegen, yeah
Ich hab’ ein Auge auf sie, als wär sie 'ne Freimaurerpyramide
Ah, wir schlagen dich zum Beat, JBG 2
Urbane Straßenpoesie, hart wie UFC
Deiner Bitch geht’s finanziell nicht gut
Ich sag’ ihr: „Komm in mein Bordell, wenn du 'ne Stelle suchst“
Und sie nimmt dankend an, wie bei Alley-oops
Ich bang’ dein Baby, sie erzählt ihr’n Ladies von mei’m Mordsständer
Und es zieht weite Kreise so wie Aliens in Kornfelder
Ich hol’ den Basey und hau’ Dorf-Gangstern den Kopf zu Brei
Währenddessen sitzt Farid Bang auf 'ner Bank
Schaut amüsiert zu und isst Popcorn dabei
Und ich brauche sie nicht, doch bin down mit den Bitches, Sex in dem Backstageraum mit den Chicks
Es ist der Mac mit mehr Frauengeschichten am laufen als Desperate Housewives, Bitch
Wir sind mit Untergrund durch, es ist wie damals das Guckloch
In der Mädchenumkleide, yeah, die Jungs starten durch
[Farid Bang]
JBG 2, Rapper flieh’n vorGroßkaliberschüssen
Und begehen Selbstmord, denn nur der Tod kann sie beschützen
Ich hab’ Kollegah im Rücken, du den Totschläger, du Krüppel
Eine Nacht mit uns, du trägst Prothesen und Krücke
JBG 2, du siehst die anderen Fotzen heimrenn’n
Ich verpass’ Einläufe, als würd ich vorm Boxkampf einpenn’n
Meine Glock macht gleich Bang aus dem toten Winkel
Während andere sich zum Clown machen ohne Schminke
Aus dem Hotel Hilton kommt deine Schwester in der Nacht, ey
Du bist wie Mobb Deep, dein Rap ist für die Katz
Ein lächerliches Pack, gebe Wichsern Fäuste
Und krieg’ ständig neue Anzeigen wie Litfaßsäulen
Und die Bitches heute wollen Jungfrau bleiben
Zwei Option’n, Arsch oder Mund auf, Kleines
Und du wärst gern wie wir, doch du hast den Körper einer Frau
Und warst nach der Geburt nie mehr im Körper einer Frau
Denn du bist ein Student, der für zehn Euro tankt
Legst dich auf die Hantelbank und bewegst neunzig Gramm
Bläst heute Schwanz, denn es gibt Ärger auf der Straße
Jung, brutal, gutaussehend, sterben oder atmen
Tekst niemiecki z https://genius.com/Kollegah-and-farid-bang-dynamit-lyrics
PL [Kollegah]
Pieprzymy ghetto dziwki, robimy testo cykle
Obstrzeliwujemy głowy twojej ekipy
nabojami
To jest JBG część druga, dwaj propsowani raperzy
Lecą znów przez scenę jak dwie tarcze
z piły stołowej
Ey yo oni dwaj są jak dynamit, gotowi na psychiatryk
Popatrz się krzywo a dostaniesz od 3000 naszych braci
Twoja laska rzuca na scenę swoją suknie yeah
Mam na nią oko, jakby była masońską piramidą1
Wpierdolimy Ci do beatu, JBG2
Urbańska uliczna poezja, twarda jak UFC
Twojej zdzirze nie wiedzie się finansowo
Mówię jej przyjdź do mojego burdelu jeżeli szukasz posady
I przyjmuje ją dziękując jak przy Alley Oops*
Dupczę Twoją laskę, ona opowiada swoim koleżankom o moim morderczym kutasie
I to się rozprzestrzenia jak kręgi robione przez kosmitów na polach zboża
Biorę bejsbola i rozwalam łby wiejskim pseudo gangsterom
W tym samym czasie Farid siedzi na ławce
Patrzy rozbawiony na to i wcina popcorn do tego
Nie potrzebuje ich,ale jestem blisko z
zdzirami Sex na backstage’u z maniurami
To jest Mac z większą ilością babskich opowieści niż w Desperate Housewives, suko
Daliśmy spokój z podziemiem, to jest tak jak kiedyś dziurka
W damskiej przebieralni yeah, chłopaki ruszają do przodu
[Farid Bang]
JBG 2, raperzy uciekają przed kulami dużego kalibru
I popełniają samobójstwo, bo tylko śmierć może ich ochronić
Mam Kollegah za plecami, ty zaś kij bejsbolowy,ty kaleko
Jedna noc z nami i nosisz protezy i kule
JBG2 widzisz jak inne pizdy uciekają do
domu
Przegapiam wejścia, jakbym zasnął przed walką bokserską
Mój Glock robi zaraz bang z martwego kąta
Podczas gdy inni robią z siebie klaunów bez szminki
Z Hotelu Hilton wychodzi Twoja siostra późno w nocy ej
Ty jesteś jak Mobb Deep? Twój rap jest chujowy
Żałosna zbieranina, spuszczam wpierdol frajerom
I dostaje ciągle nowe wezwania jak słupy ogłoszeniowe
I zdziry dzisiaj chcą zostać dziewicami
Dwie opcje, dupsko lub buźkę otwieraj mała
Ty chętnie chciałbyś być jak my lecz masz ciało kobiety
I nie byłeś już nigdy po swoim urodzeniu w ciele kobiety
Bo Ty jesteś studentem, który tankuje za 10 euro
Kładziesz się na ławce do wyciskania i poruszasz 90 gram
Obciągajcie kutasy, bo na ulicy pojawiają się kłopoty
Młodzi, Brutalni, Przystojni, umierać albo oddychać